Zaczynamy!
Dokładnie za trzy tygodnie będę (zapewne w wielkiej panice) pakowała swój afrykański plecak przed porannym wylotem na wielką afrykańską przygodę. Przedtem jednak muszę nie tylko zakupić ów plecak, ale i milion innych, absolutnie niezbędnych rzeczy, zaleczyć grypę, by móc się zaszczepić i zaopatrzyć w niezbędne na wyprawę lekarstwa, zorganizować (tak po mojemu, mniej więcej) resztę pobytu, zacząć znów ćwiczyć, by nie dostać zadyszki już po paru metrach wspinaczki na najwyższą górę Afryki, załatwić wizy oraz (drobiazg!) zagonić urzędników (bagatela!) pięciu krajów do tego, by stanęli na głowie po to, abym ja, załatwiająca wszystko na ostatnią chwilę Gorąca, mogła powiedzieć mniej lub bardziej sakramentalne „tak” na plaży w Zanzibarze…
Trochę dużo tych rzeczy do zrobienia na „z” – zaraz zacznie się za***iste zamieszanie… Postanowiłam (w miarę wolnych chwil) je tutaj dokumentować – na przestrogę dla innych, którym być może też kiedyś w przyszłości zachce się organizować miesięczną wyprawę do Czarnej Afryki w pięć tygodni (a właściwie w trzy jeśli odliczyć dwa tygodnie Świąt i grypowego marazmu). Zapraszam!